|
|
||
Nie jestem poetą, nie znam się na poezji i w większości przypadków jej nie rozumiem. Wyjątkiem pozostaje twórczość Romana Bradstaettera, który od lat mnie fascynował. W poezji Brandstaettera zauroczyła mnie umiejętność malowania słowami. Był on prawdziwym wirtuozem słowa. Delektował się nim, pieścił, szlifował każdy zwrot. Jego poezja pełna jest metafor, hiperboli, nawet kalamburów. Lecz to nie gra dla samej gry; każdy wiersz sięga Sedna. Naśladując nieudolnie Mistrza, powiedziałbym, że blaskiem słowa rozświetla mrok Boga. Piszę o tym, aby
Czytelnik podszedł z wyrozumiałością |
Ars
Poetica
służ
dźwignią swych wersów do
poruszania kamieni ludzkich serc kluczem
symbolu otwieraj oczy na
cud Rzeczywistości a
w czas mroźnych zim chuchaj
w szybę oddechem strof abym
zamknięty w czterech ścianach lęku nie
stracił z oczu światła |